„Halt” trzeba traktować jako taki mocno przerobiony dziennik, a te zawsze czyta się inaczej niż beletrystykę. Same „zapiski” w podtytule mówią dużo: książka nie będzie dokładnym kalendarium wychodzenia z nałogu, a misterną prezentacją. Czego? Alkoholizmu jako problemu obecnych czasów. W „Halcie” mamy zatem przedstawienie jak wygląda ta choroba, jak można w nią wpaść, jak z niej wyjść. Do tego sporo wiedzy medycznej i psychologicznej.